Write a Review

sope shots

Summary

yoonseokowe one shoty. zapraszam!

Genre:
Romance
Author:
krwawa_pyza
Status:
Ongoing
Chapters:
2
Rating:
n/a
Age Rating:
16+

wieczny sen

gdzie Hoseok nie zjawia się na czas

____________________________

Kolejna nieudana próba samobójcza. Kolejny potok łez spływający po policzkach drżącego Yoongiego, wtulonego w Junga. Kolejne czułe słówka ze strony Hoseoka, kolejne czułe pocałunki, składane przez młodszego na całej twarzy Mina.

Po trzydziestu minutach chłopak przestaje szlochać, jednakże drżenie jego ciała nie ustaje. Młodszy zaczyna powoli głaskać go po głowie jak i po mokrych od łez policzkach.

- Hyung - szepcze, wiedząc, że jego głos jest dla starszego kojący. - hyung. - stara się, aby jego głos był spokojny, choć jak ma zachować spokój, kiedy właśnie przed chwilą jego chłopak o mało ze sobą nie skończył? - hyung - tym razem jego głos lekko drży, a on sam znajduje się na cienkiej granicy załamania.

Jego kochany chłopak. Wybranek jego serca. Najwspanialszy mężczyzna na tym wielkim, okrutnym, bezlitosnym świecie. Osoba, która nic nie robiąc potrafi wywołać na jego twarzy uśmiech. Osoba, która w mgnieniu oka sprawia, że jego dzień staje się lepszy. Osoba, która nie wysilając się potrafi wywołać u Junga śmiech. Osoba, bez której Hoseok nie wyobraża sobie życia.

Min Yoongi ponownie chciał ze sobą skończyć.

Hoseok wplątuje dłoń prawej ręki we włosy Mina. Lewą zaś wciąż obejmuje chłopaka w pasie. Starszy opiera głowę na ramieniu Junga, po czym wdycha zapach swojego w y b a w i c i e l a.

Jednak czy on chciał wybawienia?
To pytanie, które już wiele razy sobie zadawał i za każdym razem nie znał na nie odpowiedzi. Tak było i tym razem.

Jego płacz staje się gwałtowniejszy, gdy po raz kolejny zdaje sobie sprawę, że o mały włos a zostawiłby Junga samego raz na zawsze.

- Hyung - szepcze znów Hoseok, co sprawiło tylko, że płacz jeszcze bardziej przybrał na sile.

Z jednej strony chłopak byłby już na tamtym świecie, niestety jednak bez Jung Hoseoka, ale z drugiej znów pozostał w tym przeklętym miejscu. Znów będzie musiał się męczyć, znów będzie musiał cierpieć.

Min od dłuższego czasu zastanawia się, co byłoby lepsze:
Tkwić w stanie beznadziejności, tej boleści, ale w zamian mieć przy sobie swojego własnego anioła stróża Junga?
Czy
Zaznać wiecznego szczęścia, aczkolwiek jakiś czas bez Hoseoka?
Bez jego aniołka, bez jego słońca, bez miłości jego nędznego, znienawidzonego przez niego życia

A co jeśli jego aniołek nie wytrzyma jego straty i również zakończy swój żywot?
Płacz Mina zmienia się w szloch. Tym razem jednak jest on gwałtowniejszy. A jego ręce zaciskają się na przesiąkniętej łzami bluzie Junga.

N i e, Hoseok nie jest głupi. Nie zrobiłby sobie tak strasznej krzywdy.

A co jeśli?

Yoongi znów zaczyna się trząść.

- Yoo-yoonie - głos Junga załamuje się, a on przerażony stanem swojego hyunga, pozwala, aby z jego oczu bezgłośnie spływały łzy.

Hoseok wie, że zamiast płakać powinien być wsparciem dla Yoongiego. Jednak tyle razy wychodziło mu zachowanie względnego spokoju, że tym razem po prostu nie wytrzymał (względnego, gdyż pomimo, że na zewnątrz wydawał się jakoś trzymać, to wewnątrz wręcz oszalał ze zmartwienia, strachu o swojego ukochanego).

✧✧✧

Z pomiędzy ust hyunga wydobywają się ciche pomruki zadowolenia, kiedy hoseokowe usta pieszczą te starszego. A w sercu Mina robi się cieplutko - uwielbia on bowiem każdą, nawet najmniejszą pieszczotę.

Gdy młodszy odsuwa się od Yoongiego, by nabrać tlenu w płuca, ten wzdycha z niezadowoleniem - chce więcej, co sprawia, że na twarzy Hoseoka pojawia się delikatny uśmiech.

- Kocham cię, Yoongi-hyung. - wyznaje cicho Jung, wtulając się w starszego. - bar... - nie jest dane mu dokończyć, gdyż starszy przerywa jego dalszą wypowiedź.
- Zamknij się i mnie całuj! - mówi błagalnym tonem Min. Na te słowa na twarzy Hoseoka pojawia się jeszcze szerszy uśmiech, po czym chłopak zbliża swoje usta do tych Mina i kontynuuje wcześniejszą pieszczotę.

A serce Min Yoongiego rozpływa się pod dotykiem hoseokowych ust jak i jego rąk, które błądzą po minowym ciele.

- Ja też cię kocham, Hoseok. - mruczy Min w naprawdę króciutkiej przerwie między pocałunkami, podczas której odsuwają się od siebie na dosłownie milimetr.

Yoongi przylega do umięśnionego torsu Hoseoka, mocno go przy tym obejmując.

✧✧✧

Hoseok bacznie obserwuje Yoongiego, który zaś wpatrzony jest w piszczące i krzyczące tłumy Armys. Kiedy z głośników rozlegają się pierwsze tony piosenki "Ddaeng", tłumy cichną, a twarz Mina przybiera przerażony wyraz. Jung natychmiast podchodzi do starszego i łączy swoje dłonie z jego dłońmi.
- Hej, co się dzieje? - zagaduje szeptem.
- Um... boję się, Hoseok. - odpowiada cicho Min.
- Czego się boisz, hyung? - pyta zmartwionym tonem młodszy.
- Boję się, że się pomylę... albo przewrócę...
Jung śmieje się cicho.
- Yoongi, ani się nie przewrócisz, ani nie pomylisz. - szepcze. - kocham cię - dodaje, po czym muska swoimi wargami te starszego i zostawia hyunga, gdyż pora na jego część.

A Min wzdycha pełen nowej siły. Jest już spokojny, bo wie, że dopóki jest z nim Jung, nic złego Yoongiemu stać się nie może. Na jego twarzy pojawia się delikatny uśmiech, a serce leciutko przyśpiesza bicie.
Jung Hoseok jak nikt inny potrafi dodać mu otuchy.

✧✧✧

Z gardła Mina po raz koleiny wydostaje się cichy chichot, spowodowany czułymi, a zarazem zabawnymi słówkami Hoseoka, który wyszeptuje je wprost do ucha hyunga.

Serce Junga raduje się pod wpływem widocznej minowej radości (która swoją drogą ostatnio nie pojawiała się u hyunga za często). Chłopak pragnie, by jego hyung był szczęśliwy, nawet gdyby starszy miałby właśnie taki być bez niego - bez wahania jest gotów odejść, by tylko Min Yoongi był szczęśliwy (młodszy nawet nie przejmuje się swoim późniejszym cierpnieniem. Dla niego najważniejszy jest tylko i wyłącznie Min)
✧✧✧

Już tylko centymetry dzielą go od upragnionego s z c z ę ś c i a, od upragnionej wolności. Min znajduje się na krawędzi sceny. Pętla zawiązana na jego szyi tylko przypomina mu o zbliżającym się wiecznym ukojeniu. Głęboko w duchu ma jednak małą, malutką nadzieję, że jego wybawiciel, jego anioł stróż, jego mała nadzieja, jego uśmiech, jego słoneczko w pochmurne dni, namiastka jego szczęścia, cały jego świat (można by spokojnie wymieniać dalej. Hoseok znaczy dla Mina naprawdę wiele), również i tym razem przyjdzie mu z pomocą.

Tym aniołem, wybawicielem, tą namiastką szczęścia, aniołem i tymi wszystkimi innymi określeniami

jest nie kto inny niż Jung Hoseok.

Yoongi nigdy nie wybaczył i nie wybaczy sobie tego, że właśnie za parę chwil zostawi swojego anioła stróża, swoje najjaśniejsze słoneczko
samego. Będzie za nim ogromnie tęsknić.

Jednak tym razem wybawienie się nie zjawia na czas.

I zasnął na wieki, a wraz z nim zasnęła cała hoseokowa nadzieja i radość. A jego ciało zawisło przed tak bardzo przez Mina uwielbianą sceną. I gdyby Jung zjawił się dosłownie sekndę wcześniej, wybawiłby go. A zamiast zastać m a r t w e ciało Yoongiego bezwiędnie wiszące ponad sceną, zastałby go ż y w e g o w stanie, w jakim jego najwspanialszy i najukochańszy hyung jeszcze nigdy nie był.

A Hoseok, który do tej jeszcze pory nie potrafi się otrząsnąć po stracie ukochanego, patrzy zrozpaczony na rzesze Armys, ledwo powstrzymując się od szlochu. Rapuje. Tak jak chciał Yoongi. On kochał Junga. Kochał wszystko, co z nim związane i zawsze chciał dla niego jak najlepiej. W tym przypadku dla Junga najlepszym była wymarzona kariera rapera. Ach... gdyby Yoonie żył, również osiągnąłby w tej dziedzinie sukces. Był dla Hoseoka nie tylko wybrankiem jego serca, ale również autorytetem i idolem. Jego ulubionym raperem, którego podziwiał. Chciał być tak niesamowity jak on.

pozostali Bangtani są również w złym stanie emocjonalnym nie tylko ze względu Mina, ale także martwią się o Junga.
Wiele razy Namjoon proponował mu przerwę w karierze, ale ten uparcie odrzucał propozycję.
- Yoonie zawsze chciał, abym spełniał swoje marzenia. Nie mogę przestać. - odpowiadał tylko zmuszając się do czegoś w rodzaju uśmiechu, a z jego oczu ciekły łzy na wspomnienie Mina.

✧✧✧


- Hyung, mam ndzieję, że jesteś tam szczęśliwy... - szepcze cicho Hoseok, momentalnie zalewając się łzami i wpatrując się w zdjęcia starszego na ołtarzyku, który Jung sam zrobił i który znajduje się w ich (teraz już tylko Hoseoka) sypialni. - Proszę cię, nie zapominaj o mnie... i uśmiechaj się często... i przede wszystkim dbaj tam o siebie, h-hyung - chłopak łka żałośnie.


Continue Reading Next Chapter
Further Recommendations

reginamueller111: Hoffentlich geht es so schön 😊 weiterMacht Spaß 🤩 es zu lesen

bumby1988: I love the characters and the plot so much I noticed a few mistakes that need to be changed but nothing I can't look past very well written

Kaari: OMG the drama! Twists turn and plots seasoned with well written steamy scenes between multiple couples. I'm seriously obsessed

Kaari: I'm currently fighting a cold so laying in bed with all these characters to keep me company is perfection

Kaari: I'm pretty sure I'm going to be reading all of these back to back great stuff

Maria: Es una historia linda y fresca.

Olaaa: Fantascic is i book reliding super apka

marcouxcharlene020: Histoire intriguante, dommage que la traduction en français ne soit pas au top....

Katie: This book is well written and flows nicely. Very few grammatical errors. I recommend this book as it will really play with all your emotions. Good job author. Keep up the good work. 💜💜

More Recommendations

Willize: Thanks Author for another excellent book. I'm definitely following you.

Yohana: Me a parecido demasiado interesante, me gusta que sea una historia que tenga un buen desarrollo y que de alguna manera esté un poco más largas de las que e leído, también me gusta que tenga buenos argumentos y especificaciones pero sin llegar a ser aburrido y sin demasiado drama, es muy buena his...

Ayisha Bhandari: I really loved it one of the best on inkitt❤️

Nopichic19 : I like the story and the plot, I think they should have explored Maya’s home life and rejection a little more before she was able to move on. There are some sentences that aren’t structured right but not enough to cause confusion. Overall lovely story.

Susanne Moore: Ugh I hate those bad and selfish people. Can't wait until they all get there butt kicked

About Us

Inkitt is the world’s first reader-powered publisher, providing a platform to discover hidden talents and turn them into globally successful authors. Write captivating stories, read enchanting novels, and we’ll publish the books our readers love most on our sister app, GALATEA and other formats.