Write a Review

Zakochany w kłamstwie

Chapter 2

- Świetnie pani gotuje. - uśmiechnął się Gaun, po skończonym obiedzie i kulturalnie wytarł kąciki ust w serwetkę.

Mama Adriana nic nie odpowiedziała tylko odwzajemniła szczery uśmiech.

- Fajny sweterek. - przerwał nagle Adrian, który cały ten czas gapił się na punka, żeby jakoś rozkręcić atmosferę. Trzeba było przyznać, że wzrok blondyna na sobie nieco krępował Gauna. Miał wrażenie, że ktoś już kiedyś tak na niego patrzył, ale nie był w stanie sobie przypomnieć kto.

- D-dziękuję. - odparł nieśmiało młody brunet i wlepił wzrok w podłogę.

- Wszystko w porządku? - spytał Hates, widząc skrępowanie na twarzy sąsiada. Ten śliczny 19-latek słynął z ogromnego poczucia humoru oraz luzackiego podejścia, choć na co dzień nie było zbytnio po nim tego widać. Z reguły jego twarz miała kamienny wyraz, a maskę zdejmował tylko w towarzystwie najbliższych mu osób.

- Tak, tak. - mruknął Gaun pod nosem. - Tylko troszkę się zamyśliłem. Ostatnio często mi się to zdarza...

Młody fan punka był całkowitym przeciwieństwem Adriana. Cichy, spokojny i zamknięty w sobie. Całe dnie spędzał odizolowany od świata w swoim pokoju z słuchawkami na uszach. Jednak nie wiedział, że to miało się w końcu zmienić. Znajomi Hatesa twierdzili, że przy tym długowłosym blondynie nie można zachować powagi. Bystry chłopak przeważnie słynął ze zwariowanych pomysłów, a swoimi tekstami potrafił każdemu poprawić humor.

- Okay, rozumiem. - uśmiechnął się nastolatek i klepnął sąsiada w ramię. - Nowy dom, nowi ludzie, nowa okolica, masz prawo czuć się nieswojo, ale nie bój się - przyzwyczaisz się. Ze mną zaklimatyzujesz się tu szybciej niż ci się wydaje.

- Oki, dziękuję. - szepnął cicho punk i po raz pierwszy odważył się spojrzeć swojemu rozmówcy w oczy. Jednak reakcja towarzysza była zupełnie inna niż się tego spodziewał. Z początku oboje patrzyli sobie w oczy, nie mogąc oderwać od siebie wzroku, gdy nagle Adrian zarumienił się mocno i czym prędzej wybiegł z pokoju.

- Co mu? - spytała nagle mama nieco zaskoczona dziwnym zachowaniem syna.

- Nie wiem. - odparł Gaun, choć w rzeczywistości nie trudno było mu się domyślić o co chodziło. Nie ulegało wątpliwości, że punk budził spore zainteresowanie Hatesa.

Gaun aż zbladł na samą myśl o tym, że jego własny sąsiad mógłby się w nim zakochać. Owszem, Adrian nie był brzydki, a wręcz przeciwnie, ale na chwilę obecną przeprowadzka, złe relacje z rodzicami i teraz jeszcze nowy związek? To było dla bruneta za dużo.

Siedział jeszcze tak zamyślony przez dłuższą chwilę, co jakiś czas popijając kompotem z malin.

- Przepraszam. - usłyszał nagle czyjś znajomy głos za plecami. Był to Adrian. Jak gdyby nigdy nic, usiadł obok przystojnego sąsiada, udając że nic się nie stało.

- Nic nie szkodzi. - uśmiechnął się lekko Gaun:A. - Ale tak poza tym; wszystko okay?

- Tak, tak... Po prostu przypomniałem sobie serial z moją ulubioną aktorką i... No. - skłamał nastolatek, żeby nie budzić podejrzeń.

- Rozumiem... - uśmiechnął się sztucznie brunet starając się brzmieć jak najbardziej wiarygodnie, żeby ten nie odniósł wrażenia, że mu nie wierzy.

Zapadła chwilowa cisza.

- Wiesz. - zaczął w końcu punk. - Chyba pójdę się przewietrzyć. Chcesz mnie troszkę zapoznać z okolicą?

Na twarzy blondyna było widać wyraźne podniecenie.

- Jasne, że tak. - odparł z entuzjazmem i czym prędzej pobiegł po kurtkę i buty. Gdy był już gotowy zwrócił się do mamy i rzekł.- My idziemy. Jak coś to nie wiem kiedy wrócę, ale będę cały czas pod telefonem... A i bym zapomniał! Nie wziąłem szczotki! - krzyknął i czym prędzej wrócił się do swojego pokoju po szczotkę do włosów.

Mama tylko westchnęła cicho, po czym powiedziała spokojnie:

- Okay, idźcie się przejść, chłopaki. Ja w tym czasie pozmywam.

- O nie! - obruszył się Adrian. - Ja pozmywam jak wrócę, a ty odpocznij sobie.

Uśmiechnął się, po czym wyszedł ciągnąc kolegę za rękę. To ile ten chłopak miał w sobie energii to było aż trudne do opisania.

- Ty bierzesz jakieś prochy, czy coś? - pytał go Gaun, zdumiony optymistycznym nastawieniem blondyna.

- Nie, co to za pytanie? - zdumiał się nastolatek. - Ja po prostu mam taki charakter.

- Wow. - zaciekawił się punk. - Naprawdę zazdroszczę Ci takiego nastawienia do życia.

Mina Adriana w jednej chwili przybrała swój codzienny wyraz, czyli kamienny.

- Jak to? - spytał poważnie. - Ty tak nie masz?

- Nie. - rzekł spokojnie jego towarzysz.

- Jejku. - zmartwił się 19-latek. - To nie dobrze.

Po chwili jednak humor mu się poprawił i oznajmił głośno:

- Ze mną zapomnisz o wszystkich problemach, zobaczysz. Połowę mojej klasy w liceum wyciągnąłem z depresji, więc ty nie będziesz dla mnie żadnym problemem.

Uśmiechnął się szczerze.

- Dzięki. - Gaun zarumienił się lekko.

- Drobiazg. - zaśmiał się czule Hates, po czym spytał. - To dokąd chciałbyś iść najpierw?

- Ja tutaj nic nie znam, więc tak jakby oddaje się twoim propozycjom. - odparł spokojnie punk.

Chłopak zamyślił się przez chwilę. W miasteczku, w którym mieszkał nie było za wiele atrakcji. Dwa małe kościółki, z czego tylko jeden był przeznaczony dla wiernych. Drugi był już ruiną i w każdej chwili groził zawaleniem. Jednak to nie zmieniało faktu, że cieszył się sporym powodzeniem przez turystów. Oprócz tego to miejsce słynęło z wielu przerażających legend i historii co bardzo kręciło Adriana. Blondyn uwielbiał czytać o różnych paranormalnych zjawiskach trudnych do wyjaśnienia i oglądać o nich filmy. Kochał zwiedzać opuszczone miejsca owiane tajemnicą. Toteż opuszczona parafia była jego ulubionym miejscem do przesiadywania zaraz po, jak się pewnie domyślacie, cmentarzu. Znajomi Hatesa śmiali się z niego, że gdyby tylko mógł to wybudowałby sobie domek letniskowy na samym środku cmentarza. Ale do tego wrócimy później.

Oprócz dwóch kościółków i cmentarza, mieścina słynęła z tylko jednego małego sklepiku i gdy mieszkańcy potrzebowali zrobić porządniejsze zakupy musieli jeździć około 6 kilometrów za miasto. Podobnie było również w kwestii lekarzy lub innych tego typu usług. W całej okolicy był tylko jeden mały barek, biblioteka i jak na złość - fryzjer. Tak, Adrian szczerze nienawidził fryzjera. Ostatni raz był u niego gdy miał 8 lat. Od tej pory nie ścinał włosów ani razu. Rodzice setki razy próbowali go namówić na wizytę u fryzjera, jednak on tylko zamykał się w pokoju i krzyczał, że nie ma mowy. W końcu się poddali. Musieli zaakceptować miłość swojego syna do jego włosów.

- Może i mieszkamy tu skromnie...- zaczął w końcu 19-latek.

- Rzeczywiście, ta mieścina chyba do najbogatszych nie należy. - przerwał mu Gaun.

-...Ale to nie tak, że nie mamy kompletnie nic, czym moglibyśmy się pochwalić. - uśmiechnął się Adrian. - Chodź, pokażę ci prawdziwą perełkę. Zachowała się jeszcze z czasów średniowiecza.

Energicznie złapał jego dłoń i zaśmiał się głośno:

- Panie irokez.

Continue Reading Next Chapter

About Us

Inkitt is the world’s first reader-powered publisher, providing a platform to discover hidden talents and turn them into globally successful authors. Write captivating stories, read enchanting novels, and we’ll publish the books our readers love most on our sister app, GALATEA and other formats.